Zielone laboratorium - balsam do ciała
Tak się składa, że w ostatnim czasie sporo przytyłam i w efekcie końcowym nabawiłam się paskudnego i nielubianego przez większość kobiet cellulitu. Moja skóra na udach wygląda bardzo nieestetycznie mimo, że ważę zaledwie 48 kg, to i tak TO widać! W jakieś cuda kremowe, balsamowe nie wierzę, bo bez diety i ćwiczeń to nic nam nie pomoże. Zaczęłam od przyjemnego z pożytecznym czyli jazda na rowerze z synkiem wzdłuż kanału Wisły. Gdy jest ciepło to wspaniała forma rozrywki dla mnie i malca i myślę, że jeśli ograniczę się trochę w jedzeniu przetworzonych rzeczy, jazda na rowerze i jakiś fajny balsam, to może coś z tego będzie. Tymczasem zapraszam na recenzję balsamu do ciała ujędrniająco - wzmacniającego, który pomaga w walce z cellulitem i rozstępami.
- Body3 Complex – wzmacniacz skóry o potrójnym działaniu, walczy z cellulitem i rozstępami jednocześnie zapewniając skórze jędrność.
- Masło shea - posiada witaminy A i E, które odmładzają i chronią skórę przed wolnymi rodnikami, posiada właściwości ochronne - chroni skórę przed zimnem, wiatrem i mrozem.
- Witamina E - wzmacnia i odbudowuje skórę. Poprawia głębokie nawilżenie skóry, przeciwdziałając przedwczesnej degradacji komórek będącej następstwem działalności wolnych rodników. Poprawia gospodarkę wodną naskórka i skóry właściwej, zapewniając tym samym miękkość i elastyczność skórze.
- Ekstrakt cytrynowy - działa antyoksydacyjnie, czyli chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników; aktywuje procesy regeneracji i odnowy skóry; nawilża, zwiększa elastyczność i jędrność skóry; odżywia i rewitalizuje skórę zmęczoną i przedwcześnie starzejącą się.
- Olejek z cytryny - działa bakteriobójczo, tonizująco, wybielająco oraz przeciwstarzeniowo, hamując rozkład włókien kolagenowych, blokuje działanie wolnych rodników.
- Olejek z grapefruita – odżywia i regeneruje, zwęża pory, odświeża, tonizuje naskórek, działa przeciwzmarszczkowo.
- Proteiny owsa – tworzą na skórze ochronny film, który chroni przed niekorzystnym oddziaływaniem czynników zewnętrznych, mają właściwości łagodzące stan zapalne.
- Nie zawiera: SLES, SLS, ALS, PEGów, silikonów, olejów mineralnych, parabenów, sztucznych zapachów.
- Nietestowany na zwierzętach – zgodnie z obowiązującym prawem.
- Produkt dla wegan – nie zawiera surowców pochodzenia zwierzęcego ani odzwierzęcych zanieczyszczeń.
- Przy produkcji kierowano się zasadami etycznymi i nie został wykorzystany żaden człowiek ani zwierzę.
- Kupując ten produkt wspierasz Stowarzyszenie OTWARTE KLATKI
Balsamik mieści się w bardzo wygodnej w użyciu buteleczce. Dozowanie ułatwia nam bardzo praktyczna pompka, która działa sprawnie i się nie zacina. Opakowanie jest przeźroczyste i tylko przyklejona jest na nim naklejka z podstawowymi informacjami. Moim zdaniem fajnie, bo możemy wizualnie kontrolować zużycie produktu. Zapach jest niby lekko cytrusowy, ale mi jakoś specjalnie nie przypadł do gustu. Jest taki nijaki, wolałabym kwiatową nutę. Ja lubię kiedy skóra pięknie pachnie, a tutaj tego nie doznamy, a szkoda. Konsystencja jest gęsta, nie spływa podczas aplikacji, szybko się wchłania, nie powodując lepkiej warstwy. Fajnym uzupełnieniem wizualnym są w balsamie malutkie drobinki niebieskie. Na drugim zdjęciu dokładnie je widać. Balsam się u mnie spisał bardzo dobrze. Świetnie nawilża skórę i to na długi czas. Nie uczula, jest bardzo wydajny i co najważniejsze skład ma bardzo naturalny. Bez obaw możemy go stosować nawet u dzieci. Tylko jak zwykle bedę marudzić, że jest drogi, ale jak kiedyś pisałam, takie czasy, że za kosmetyki naturalne trzeba słono zapłacić. Ja dzisiaj jestem na TAK! Ciekawa jestem czy podzielacie moją opinię czy wręcz przeciwnie?
Na razie efektów w walce z pomarańczową skórką nie zauważyłam, ale nie oszukujmy się, długa droga przede mną....
Pozdrawiam i życzę miłego i słonecznego dnia - takiego jak wczoraj :)
Balsamy na cellulit raczej niedużo dadzą. Można poprawić jędrność ale pomarańczowa skórka nie zniknie :( tutaj to już bardziej zabiegi kosmetologiczne jeśli jesteś taka szvzuplutka :) mam żel do buzi z tej firmy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie go testuje <3
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej marki. A cellulit od samych balsamów nie ustąpi. Czasem nawet dieta nie pomaga. Ja ostatnio schudłam 6 kg, stosuję balsamy ujędrniające i antycellulitowe a on nadal jest.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kuszą te kosmetyki! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Zielonego Laboratorium :)
OdpowiedzUsuńhmm 50 zł za takie maleństwo, to nie aż tak tanio :) Nie ma to jaki oliwka dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńSam balsam niewiele da, ale w połączeniu ze zdrowym żywieniem i ruchem powinien pomóc :)
OdpowiedzUsuńopakowanie mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńMarzę o produktach tej marki <3 kiedyś na pewno będą moje!
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam i z przyjemnością wykończyłam ;)
OdpowiedzUsuńKuszący produkt :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, jak również produkt. Bardzo fajnie się prezentuje.
Pozdrawiam, liikeeme.blogspot.com
Te drobinki się rozsmarowują? :)
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńChyba spróbuje , bo mam straszny problem z cellulitem i rozstępami:(
OdpowiedzUsuńObserwujemy?:)
madameeangela.blogspot.com
Nie używam żadnego :) A jeden, śliczny zapcah, stoi i czeka na mnie xd
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
nie znam jeszcze nic od nich :)
OdpowiedzUsuńTe niebieskie drobinki są urocze ;)
OdpowiedzUsuńja teraz stosuje dużo balsamów :d
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam kosmetyków z laboratorium lecz podziwiam ich działalność. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką wszelkich balsamów, ale tej marki jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe KLIK :))
Nie miałam jeszcze nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńprezentuje się cudownie :D
OdpowiedzUsuńSpodobały mi się niebieskie kuleczki ;) no i pompka, w cuda nie wiedzę, ale w dobry nawilżacz tak :) szkoda, ze zapach taki sobie...
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, nie spotkałam się jeszcze z tą marką ;(
OdpowiedzUsuńCzaję się na kilka rzeczy z tej firmy. co do cellulitu to u mnie najlepiej spisywał się balsam z Clareny z wyciągiem z pieprzu Cayen. Może nie zlikwidował, ale wyraźnie zmniejszył. Plus masaże bańką :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam celluitu
OdpowiedzUsuńSporo dobrego czytam na temat tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta marka, ale jeszcze nie miałam okazji nic z niej testować :) Życzę powodzenia w dalszej walce z cellulitem :)
OdpowiedzUsuńZielone Laboratorium bardzo mnie ciekawi. W walce z cellulitem polecam jeszcze szczotkowanie ciała na sucho :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że mam ochotę na kosmetyki z tej firmy :D
OdpowiedzUsuńIch czekoladowy balsam jest bardzo fajny. pachnie mocno czekoladą.
OdpowiedzUsuń