Sayen / Cukrowy peeling do ciała / Jeden z lepszych zdzieraków!
Hejka! W ostatnim czasie mam sporo zawirowań w życiu i kochane powiem szczerze, że jakoś nie mam weny i czasu na pisanie, ale mam nadzieję, że mi to przejdzie z czasem. Chyba dopadła mnie jakaś chandra z lenistwem. Mimo wszystko chciałabym wam pokazać całkiem przyjemny peeling do ciała od marki Sayen.
Peeling do ciała jest obowiązkowym elementem w pielęgnacji ciała. Zawsze mam jakiś w łazience i umilam sobie czas podczas kąpieli. To taki już mój rytuał kąpielowy. Jak wiadomo, że na naszym rynku jest od zatrzęsienia takiego typu zdzieraków. Tylko jaki tu wybrać, aby dobrze zdzierał martwy naskórek i szybko się nie rozpuszczał? Na swojej skórze, przetestowałam już multum peelingów i jedne były super, a inne kompletnie beznadziejne i nie warte zachodu. W ostatnim czasie testowałam ten od Sayen i powiem szczerze, że jestem z niego zadowolona bardzo, ale przeraża mnie tylko jego wysoka cena, ale przejdźmy dalej do działania i innych ważnych rzeczy.
Pierwszy raz w życiu spotkałam się z tak gęstym peelingiem. Jego konsystencja jest bardzo gęsta, lekko gumowa i myślę, że dzięki niej peeling podczas masażu tak szybko się nie rozpuszcza w wodzie. Spokojnie możemy masować ciało przez dłuższą chwilę, bez obawy, że zaraz się roztopi. Powiem szczerze, że jestem tym faktem zachwycona i do tego kolor jest przyjemny, taki pomarańczowy, a zapach to już bajka. Jest bardzo słodki, cytrusowy i lekko orzeźwiający i długo utrzymuje się w powietrzu i na skórze. Zapach jest naprawdę super jak i jego niepowtarzalna konsystencja.
Działanie, to wiadomo, że porządnie oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń. Skóra jest bardzo przyjemna w dotyku, wygładzona i nawilżona. Peeling nie zostawia tłustej i lepkiej warstwy. Nie uczula i nie podrażnia wrażliwej skóry. Tak naprawdę peeling jest bardzo przyjemny. Robi to, co powinien, czyli oczyszcza, nawilża i ma dobrą i treściwą konsystencję. Ubolewam jedynie nad tym, że 350g kosztuje ok 65 zł. Powiedzmy sobie szczerze, że dla przeciętnego śmiertelnika, jest to duży wydatek. Wybór należy tylko do was czy się skusicie na coś z wyższej półki czy też nie. Mimo wszystko jest to bardzo sympatyczny produkt. Ciekawa jestem jak zwykle waszego zdania na ten temat.
Pozdrawiam :)
Pierwszy raz o nim słyszę!
OdpowiedzUsuńCzasem warto zapłacić więcej za produkt dobrej jakości;)
OdpowiedzUsuńRacja!
UsuńJa robię sama z kawy☺
OdpowiedzUsuńMi się nie chce robić - leniwa jestem :)
UsuńTego nie znam
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale, chyba by mi się spodobał, choć cena nie mała.
OdpowiedzUsuńSłyszę o nim po raz pierwszy :-)
OdpowiedzUsuńKocham peelingi <3!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisany post. Pozdrawiam :)
Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Uwielbiam cukrowe peelingi z dodatkiem olejków :) A jak ma ładny kolor i zapach to jestem w kosmetycznym niebie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane: kosmetyczne niebo!
UsuńUwielbiam peelingi, ale tego nie znam.
OdpowiedzUsuńdobrze , że nie ma parafiny, lubię zbite kosmetyki , peelingi również
OdpowiedzUsuńCiekawy peeling, nawet kolor ma zachęcający :)
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnio zaniechałam pielęgnacji antycellulitowej.
OdpowiedzUsuńDo najtańszych rzeczywiście nie należy. Ja do ciała używam peelingu kawowego z Eveline i bardzo go lubię (tylko często o nim zapominam :).
OdpowiedzUsuńOj kawowe są super :)
UsuńTego nie znam. :)
OdpowiedzUsuńJa polecam solny peeling Organique :)
OdpowiedzUsuńCzuje, ze by mi sie spodobal :)
OdpowiedzUsuń