W ostatnim czasie moje blogowanie różnie wychodziło. Raz lepiej, raz gorzej. Mam nadzieję, że już wszystko się unormuje. Do tego mojego mało regularnego blogowania w dużej mierze przyczynił się mój synek Kubuś. W pewnym momencie wszystko się nam posypało....
Do napisania tego postu skłoniły mnie ostatnie wydarzenia w naszym życiu, a dokładnie, to że Kubuś dwa razy pod rząd miał zapalenie płuc w ostatnim czasie i to poważne, że miał, aż duszności. Za pierwszym razem wylądowaliśmy w szpitalu, w Krakowie. Dostawał antybiotyki, inhalacje. Wyszliśmy po tygodniu z kontynuacją antybiotykoterapii w domu. Wiecie, że po ok 1,5 tygodnia, no może dwóch pojawił się kolejny suchy kaszel wraz z katarem i co się okazało? Zapalenie płuc... no kurcze ile można? Załamka totalna, ale co ciekawe byliśmy dzień wcześniej u lekarza i powiedział nam, że osłuchowo wszystko dobrze, a następnego dnia zapalenie płuc. Znów antybiotyk przez 10 dni, osłonka, inhalacje i koniec końcowi wykrztuszał i było ok. Po tym drugim zapaleniu płuc Kuba znów kaszle sucho i jest zakatarzony i będę z nim szła do lekarza i kurcze mam nadzieję, że nie przerodzi się to w kolejne zapalenie płuc.Zastanawiają nas wszystkich, te częste zapalenia płuc i czy to jest wywołane wirusami, bakteriami czy też ma podłoże alergiczne. Będziemy, to kontrolować, ale fakt jest taki, że konieczne jest poprawienie mu odporności. Z Majką mam temat już przerobiony. Swoje już przeszła i podnosiliśmy jej też odporność, bo tak samo chorowała, ale bardziej oskrzelowo i krtaniowo. Moją wiedzę na temat podniesienia odporności zasięgnęłam od lekarzy, różnych artykułów, farmaceutów i własnego doświadczenia. Dlatego mam nadzieję, że choć troszkę przydadzą się wam moje rady: jak podnieść odporność u przedszkolaków, bo w końcu, oni przynoszą najwięcej chorób do domu z przedszkola. Normalnie siedlisko bakterii i wirusów, ale wszystko trzeba przeżyć, aby dzieciaczki nabrały tej odporności nawet poprzez chorowanie...
Co nie sprzyja naszej odporności?
Jak podnieść odporność u dzieci?
DIETA - po pierwsze: na pewno trzeba zadbać o zdrową i zróżnicowaną dietę bogatą w witaminy. Najlepiej, aby nasze maluszki zajadały świeże warzywka (ewentualnie parowane) i owoce. Najlepszymi owocami, które zawierają dużo witaminy C to, czarna porzeczka, truskawki, pomelo, kiwi, cytryny, pomarańcze, grejpfruty. Z kolei z warzywa, które najwięcej jej zawierają to: natka z pietruszki, papryka czerwona, kalafior, szpinak, kapusta czerwona (biała) kiszona i pomidory. Jak widzicie mamy duży wybór. Tak naprawdę witamina C jest nam potrzebna do tego, aby nam przyswajała żelazo i uczestniczyła w wytwarzaniu czerwonych krwinek. Wiadomo, że podnosi odporność i działa bakteriobójczo i bakteriostatycznie.
DUŻO RUCHU NA ŚWIEŻYM POWIETRZU - tutaj nie ma co się ociągać. Trzeba wychodzić z malcami nawet w deszcz czy mróz, tak do -10 St C. Przecież mamy płaszcze, kalosze, ciepłe kurtki i parasolki. Z cukru nie jesteśmy, no chyba, że do tego wieje i leje jak z cebra, to wtedy odpuszczamy, ale jak lekko mżawi deszcz to, nie przesadzajmy i wyjdźmy chociaż na 10 minut.
CZĘSTE WIETRZENIE MIESZKANIA - Zazwyczaj wietrzę z rana, w południe i przed snem. Mam wrażenie, że tyle syfów się znajduje w powietrzu, że muszę przewietrzyć.
UNIKANIE SKUPISK LUDZI - kiedy wszyscy dookoła prychają i charchają, to staram się nie jeździć po marketach z dziećmi. Nie chodzę po kulkolandiach itp.
SUPLEMENTACJA WITAMINOWYMI PREPARATAMI - to już ostateczność w moim przypadku. Zdecydowanie wolę naturalne sposoby, niż faszerować dzieci syntetycznymi witaminami, ale też nie popadam w paranoję i witaminę D podaję w rybkach :)
Tak naprawdę wszystkie te rzeczy, które wymieniłam przyczyniają się do podniesienia odporności naszym dzieciom, ale i nie tylko. Pewnie ameryki nie odkryłam i każda mamusia doskonale wie jak zadbać o zdrowie swoich dzieci, ale czasami zapominamy w natłoku obowiązków o pewnych i bardzo istotnych faktach. Mam nadzieję, że mój wpis przypadł wam do gustu. Trzymajcie za nas kciuki, aby Kubuś wyzdrowiał i już nam nie chorował i co najważniejsze, aby6 nabrał większej odporności :)
Ciekawa jestem czy macie jeszcze jakieś sprawdzone sposoby na podniesienie odporności u swoich dzieci? Jeśli masz jakieś pomysły, o których nie wspominałam w poście, napisz w komentarzu, a może, któraś z nas skorzysta :)
Jeśli chcesz być na bieżąco: zajrzyj na mojego instagrama lub facebooka.
Pozdrawiam serdecznie :)
O kurcze,drugi raz zapalenie płuc, no niefajnie.zdrowka życzę. Myślę że chyba wystarczająco napisalas o odporności, u nas dodatkowo cebula i czosnek codziennie, jak nie na surowo to ląduje w zupach, sosie, dodaje do wszystkiego, córka zajada nie wiedząc... Często też korzystamy z sauny,to też wzmacnia organizm i skórę :-) śmiech, spacery, dużo ruchu, ciepło się ubierać i trzeba wszystko jeść, nie ma że boli, to nasze takie motto jesieni i zimą :-) trzymajcie się :-)
OdpowiedzUsuńOj sauna jest super :)
UsuńJa podaje propolis, colostrum~posiada igg, I pijemy herbatke z jezowki z miodem plus wit c I d. Wszystko naturalne skladniki. Mloda ma.obecnie 3 lata ale w zeszlym.roku przerobilysmy tyle.chorob, ze w tym roku postanowilam zaatakowac I od wrzesnia sie suplentujemy. Poki co.dwa lekkie przeziebienia bez goraczki. I oby.tak dalej
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, że na razie spokój, a jeżówka ma bardzo dużą zawartość witaminy C i zapomniałam o niej napisać :)
UsuńMojego przedszkola na szczęście choroba nie dopada :) Odpukać
OdpowiedzUsuńMoje dzieci na szczęście mało chorowały i chorują do tej pory - więc ich odporność zapewne jest dobra...oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńDokładnie, oby tak dalej :)
UsuńNie zazdroszczę, moje dziewczyny też często chorują, ale nigdy nie miały zapalenia płuc itp. antybiotyk miały dopiero dwa razy plus po urodzeniu. Na razie poza dietą i witaminą C, D nie mam jak inaczej zadziałać na ich odporność :/ ale myślę o tranie, bo mnie samej bardzo on pomaga.
OdpowiedzUsuńMy też dopiero pierwszy raz chorujemy tak....
UsuńCo do tranu: ja jestem na wielkie NIE :)
Mnie jeszcze temat nie dotyczy, bo dzieci nie mam, ale rady przydatne ;) Na przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńLepiej wiedzieć, prawda?
UsuńU mnie przedszkole niestety robi swoje. Co już go podlecze, to znów coś załapię i tak w kółko!
OdpowiedzUsuńU nas tak samo, a katar non stop.
UsuńPodobno, to fizjologia i tak ma prawo być przez pierwszy rok przedszkola :)
Moja córka jak na razie jest ze mną w domu ale na przyszły rok chcę ją do przedszkola posłać. Boje się, że jak teraz jest spokój to się zaczną choroby. Warto się starać by tą odporność wzmocnić, nawet jeśli jest to kosztem naszego wolnego czasu i wymaga większych poświęceń. Puki co, stawiam na regularne spacery i tran :D Bardzo przydatne porady, postaram się do nich wrócić w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńZ tym tranem to bym nie radziła. To jeden wielki syf i chwyt marketingowy. Podawaj warzywa, owoce i dużo ruchu na świeżym powietrzu. Co do przedszkola, to niestety będziecie chorować. My przez miesiąc w domu siedzimy i ze starszą córką było tak samo. Trzeba przeżyć i tyle i uzbroić się w cierpliwość.
UsuńPozdrawiam
W tej chwili najnowsze badania wskazują, że tran wcale nie jest dobry, ponieważ obok tych dobrych substancji zawiera bardzo wiele złych związków, które odkładają się w wątrobie rekinów, żyjących w brudnych wodach. Z doświadczenia powiedziałabym - witamina C!!! I to naturalna plus miód, tylko prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%, że tran odpada. Nie to co kiedyś, że rekiny żyły sobie w czystych wodach i taki pozyskiwany tran był bardzo wartościowy, a teraz? Wszędzie syf i ryby żyją w zanieczyszczonych wodach, gdzie te syfy odkładają się w rybkach, a potem tran idzie dla nas, ale nie taki jaki byśmy chciały. Tylko resztki sasyfione...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Co do wychodzenia na podwórko to wszystko fajnie, ale jak nie ma smogu... A niestety w Krakowie mamy takie ciężkie powietrze, że zanieczyszczenia poniżej 200-300% normy są zimą prawdziwą rzadkością. ;/
OdpowiedzUsuńDlatego teraz trzeba przed wyjściem sprawdzać stan powietrza na stronach :)
UsuńZawsze sprawdzam :D Teraz przez ostatnich kilka dni było w porządku, bo halny wszystko przewiał. Ale obawiam się, że teraz znów jakoś powietrza się pogorszy bo podobno idzie jakieś ochłodzenie :(
UsuńA Ty skąd jesteś? Tak w sumie to czemu nie :D
Ano właśnie wietrznie było i przewiało fajnie. My też wyszliśmy na 20 minut, aby trochę świeżyzny powdychał.
UsuńJa jestem z gminy Czernichów jak lecisz na Oświęcim. W sumie 29 km, ale życie toczy się przeważnie w Krakowie, a Ty jakie rejony?
Bardzo ciekawy i przydatny wpis. Rzeczy niby oczywiste ale wiele osób ich nie stosuje. Ograniczyłabym tylko cytrusy w zimie bo one niestety mocno wychładzają organizm, a wcale nie maja tak duzo witaminy C. Warto za to jeść codziennie kiszonki, oczywiście najlepiej własnej produkcji lub ze znanego zródła :). Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia
OdpowiedzUsuńWitam, nawet nie wiedziałam, że cytrusy wychładzają. Widzisz MOBE,czegoś nowego się dowiedziałam :)
UsuńAle jeśli przebywamy w domu większość czasu, to chyba nam nie zaszkodzą?
Faktycznie kiszonki....zapomniałam o nich kompletnie, a zdrówko się nam przyda :)
Pozdrawiam :)
Jak Kubuś? mam nadzieję, że już lepiej :) Cytrusy od czasu do czasu warto, tylko trzeba szukać bio. Jest szansa że nie maja w sobie tyle chemii:). W zimie warto też ograniczyć lub wyeliminować jogurty bo niestety też wychładzaja a dodatkowo wzmagaja produkcje śluzu, co przy częstych infekcjach układu oddechowego raczej nie pomaga. Moj syn jak był mały łapał infekcje za infekcją. Katar, zapalenie oskrzeli, antybiotyk, steryd wziewny. 2 tygodnie przerwy i od nowa. To była masakra. Ale trafiliśmy do świetnej pediatry która nas wyprowadziła, a przy okazji dała duzo cennych rad dotyczacych diety :) pozdrawiam serdecznie
UsuńHej, niby lepiej, ale coś inaczej mi pokasłuje. Robię mu inhalacje, po nich ok, ale potem taki cięższy mokry kaszelek. Chyba w piątek znów się przejadę do ośrodka, aby lekarz go osłuchał przed Świętami. No my na razie też chodzimy do dobrych lekarzy. Nie mogę narzekać na Ośrodek w Liszkach. Fachowa obsługa :)
UsuńPozdrawiam
Super wpis :) Właśnie, właśnie, wielu ludzi przegrzewa mieszkania, dzieci przegrzane i jak wychodzą na zewnątrz, to choróbsko gotowe...
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze ta tematyka nie dotyczy, ale bardzo dobre rady ;) dobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńTrudny temat, odporność warto wzmacniać jeszcze przed sezonem przeziębień. U nas na szczęście w tym roku chorobska omijają, ale obawiam się okresu po świętach.
OdpowiedzUsuńChyba dieta jest najważniejsza :)
OdpowiedzUsuńJa z tranu nie rezygnuje. Widzę, że się sprawdza, dzieciaki mi znacznie mniej chorują. Podaję im tran cytrynowy, bo innego nie chcieli pić, tylko też z mollersa przechodzi ;)
OdpowiedzUsuń