Jak tam kochani zimno u was? Pod Krakowem padał deszcz praktycznie cały dzień. Paskudna pogoda, że szkoda słów. Ale lepszy deszcz niż śnieżyce i mrozy :)
W takie paskudne dni trzeba w szczególny sposób dbać o usta. Musimy pamiętać o odpowiednim nawilżeniu ust dobrymi preparatami do tego przeznaczonymi. Jakiś czas temu otrzymałam od Coloris kilka owocowych balsaów do ust. Każdy z nich różni się odrobinę od siebie niby kolorem, niby nazwą i właściwościami, ale wydaje mi się, że wszystkie trzy mają za zadanie tak samo nawilżyć spierzchnięte usta.
Na początku przedstawię wam wszystkie trzy wersje balsamów.
Wersja Różowa czyli winogronowa
Balsam regenerujący przesuszone i popękane usta
Dzięki wzbogaceniu o unikalny kompleks VITASKIN i kwas hialuronowy doskonale poprawia nawilżenie skóry. Kompozycja olejku arganowego, ze słodkich migdałów, masła kakaowego i wosków roślinnych gwarantuje optymalną regenerację i ochronę naskórka ust.
Zapach każdego z osobna jest niestety bardzo chemiczny i sztuczny. Nie wyczuwam soczystej malinki, arbuza, ani winogron tylko coś lekko słodkiego imitującego, każdy z tych owoców. Oj myślałam, że tutaj będzie tak samo słodko i soczyście jak z opakowaniami. Jestem naprawdę pod tym względem rozczarowana. Oj wielka szkoda....
Konsystencja jest bardzo dobra. Balsam znów wraca do gry, ale czy ją wygra? Aplikując balsam na usta delikatnie otula nasze spierzchnięte i wysuszone usteczka. Nie lepi się, ale przyjemnie trzyma się dość długi czas na ustach. Także tutaj plus za konsystencję.
Mimo chemicznego zapachu działanie balsamu oceniam bardzo pozytywnie. Balsamy dobrze nawilżają spierzchnięte usta na długi czas. Delikatnie je wygładzają i odżywiają. Usta są jędrne i wyglądają kusząco. Niestety smak balsamu jest tak samo chemiczny jak i zapach. Tutaj raczej nie posmakujemy go sobie. Jeśli chodzi o wydajność to powiem szczerze, że są całkiem wydajne w stosunku do ceny. Uważam, że za 12 zł nie jest źle, ale jeśli oczekujecie czegoś mega owocowego, to raczej nie tędy droga kochani. Fakt, że działanie jest bardzo dobre, ale niestety ja od balsamów do ust wymagam pięknego i owocowego zapachu. Dlatego mimo, że ma on działanie bardzo dobre, to za te dwa aspekty bym go nie kupiła ponownie.
Krótko podsumowując: balsam, który ma bardzo dobre działanie, ale chemicznie pachnie i nie smakują owocowo i soczyście.
Ciekawa jestem co sądzicie o tych jajeczkowych balsamach do ust. Na wasze komentarze czekam z wielką niecierpliwością.
Pozdrawiam
mialam kiedys jakas pomadke ich i strasznie chemią smakowała nie bylam w stanie uzywac
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie z takimi coca cola czy coś takiego.
Usuńtych balsamów do ust jeszcze nie miałam, czas wypróbować :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma tu słodkiego, owocowego zapachu..
OdpowiedzUsuńZapowiadały się tak fajnie - urocze są te jajeczka..
No ten zapach słaby, ale jak piszę działanie jest dobre :)
UsuńThese egg balms are so cute!
OdpowiedzUsuńwww.fashionradi.com
Gdybym miała wybrać jedną wersję, pewnie byłby to arbuz - mandarynka, ale sztuczny zapach mnie odpycha :)
OdpowiedzUsuńAle i tak kuszą co?
UsuńMam podobne balsamy z Sephory i ich działanie uwielbiam! Tutaj pewnie przeszkadzałby mi chemiczny zapach.
OdpowiedzUsuńMożliwe :)
UsuńNajbardziej ciekawi mnie wersja mandarynkowa, choć przez arbuza pewnie będzie miała niefajny zapach :P
OdpowiedzUsuńWszystkie średnio pachną :)
UsuńWyglądają niezwykle uroczo. Nie stosowałam zatem trudno jest mi się do nich odnieść.
OdpowiedzUsuńFaktycznie są urocze :)
UsuńWyglądają cukierkowo i aż mam ochotę zakupić sobie to małe cudo. Wersja arbuzowa jest bardzo kusząca...jednak chemiczny zapach, to coś, co mnie stanowczo odpycha. Łudząco podobne do balsamów EOS, chociaż te pachną bardzo ładnie ( moim zdaniem).
OdpowiedzUsuńJeśli masz problem z suchymi ustami, to zachęcam do przeczytania mojego obszrenego artykułu na ten temat https://nonamewoman.com/spierzchniete-suche-i-popekane-usta-jak-skutecznie-temu-zaradzic/
No mi się wydaje, że są one poniekąd inspirowane Eoskami.
UsuńPozdrawiam i zapraszam ponownie :)
Uwielbiam balsamy do ust, ale tej marki jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie spotkałam się wcześniej z tymi balsamami :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie nimi zaciekawiłaś :D Pozdrawiam oraz dziękuję za odwiedziny ♥
wy-stardoll.blogspot.com
Widzę, że ostatnio balsamy do ust coraz częściej przybierają ten owalny wygląd. Moim zdaniem są niepraktyczne. Po pewnym czasie używania robi się dołek w samym środku i używanie jest niewygodne. Zdecydowanie bardziej wolę te w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, więc trudno mi skomentować jakość produktu.
Hej! :)
OdpowiedzUsuńMi przypadł do gustu najbardziej malinowy zapach :)
Dziękuje za odwiedziny :*
Fajny luźny blog, napewno będę tu zaglądać :)
Zapraszam: FITMADIC
Słyszałam o tych jajeczkach, lecz sama zawsze pozostawałam przy Eosach albo pomadkach Alterra.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam ich jeszcze, ale prezentują się super :-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widze :) Dla mnie najważniejszy jest efekt, więc jakoś dałabym radę z tym zapachem :)
OdpowiedzUsuńpomadek mam full w domu, bo sporo ich używam :)
OdpowiedzUsuńale z tej firmy jeszcze nie miałam, kojarzę firmę, ale nic nie testowałam jeszcze.
Mi się te jajka wydają jakieś nieporęczne.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych balsamów, jestem ich bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuń